Jasielska Toskania





Nikt nie mówił, że odpoczynek ma polegać na leżeniu, czytaniu i „nicnierobieniu”. Wpisując się w powyższe stwierdzenie, ostatni weekend był odpoczynkiem, aczkolwiek bardzo intensywnym i aktywnym. Co prawda pracę fizyczną i ostatnie zbyt krótkie noce musiałam dodatkowo odespać, ale fakt faktem, że psychicznie złapałam nieco oddechu. A dodatkowe wrażenia – bezcenne.
Przechodząc do rzeczy - choć pewnie zdjęcie i tytuł same nasuwają podejrzenie, o czym będzie tekst – 18.08.2018 roku odbyło się pierwsze winobranie w Jasielskiej Winnicy Miejskiej. I mi przypadł zaszczytny udział w tym historycznym wydarzeniu, jako że mój mąż jest jednym z uczestników tegorocznej Podkarpackiej Akademii Wina. Ponieważ termin zbiorów zaskoczył w tym roku wszystkich (zbiory winogron w Polsce w połowie sierpnia są zjawiskiem niemal niespotykanym...), istniało ryzyko, że zabraknie rąk do pracy. Tak więc i ja załapałam się jako darmowa siła robocza. Absolutnie nie narzekam, ponieważ atmosfera i doświadczenie bardzo miłe <3
Pewnie część z Was już wie, że naszym małym marzeniem na przyszłość jest założenie własnej winnicy, więc mój mąż postanowił zawczasu się dokształcić, by nie musieć przekonywać się potem na własnej skórze, co zrobił źle. A błędów można popełnić mnóstwo – począwszy od położenia działki, na której chce się zrobić nasadzenia, a kończąc na złym prowadzeniu winorośli, jeśli ta już nawet prawidłowo wyrośnie. Już wiemy, ile błędów popełniliśmy na naszych próbnych 20 krzewach, wciśniętych w różnych dostępnych nam aktualnie miejscach.
Co prawda nasza winnica jest pieśnią przyszłości i sama nie wiem, czy jest to w ogóle realne, ale przecież marzyć nikt nam nie zabroni :P Wystarczy, że znajdziemy leżący gdzieś na ulicy 1 milion zł i nasze wina za 4 lata będą cieszyć Wasze podniebienia :P Proszę nie sprowadzać mnie na ziemię, że jest to niemożliwe!
A póki co, musimy wynajdywać substytuty własnego winogrodnictwa na większą skalę, więc zbieramy miejskie winogrona w Jaśle ;)
Jak na pierwszy rok owocowania, wielkość i ilość gron wzbudziła podziw – rok 2018 ma szansę wpisać się w historię polskiego winiarstwa jako jeden z najlepszych. Nawet dowodzący akcją Roman Myśliwiec był mile zaskoczony wynikiem zbiorów. Na pierwszy rzut poszedł Solaris, wczesna odmiana białej winorośli. Po szybkiej akcji na winnicy, uczestnicy Studium Praktycznego Winiarstwa, w udostępnionej przez Winnicę Golesz przetwórni, zajęli się odszypułkowaniem gron, maceracją, sedymentacją i innymi tajemniczo brzmiącymi działaniami – czego wynikiem jest pierwszy (dla studentów zaliczeniowy) nastaw wina.
Aż miło patrzeć, że polskie winiarstwo znów wraca do życia i tylu ludzi chce zająć się produkcją naszego rodzimego wina. Co więcej - polskie wina są coraz lepsze i zaczynają być doceniane w międzynarodowych konkursach. Istnieje już spora liczba godnych uwagi winnic, które nie tylko oferują dobre trunki, ale też cudowną atmosferę i możliwość wypoczynku w cieniu winorośli <3 W najbliższy weekend w Jaśle (25-26.08) odbywają się Międzynarodowe Dni Wina – będzie tam okazja ujrzenia na żywo pasji i miłości do winogron naszych polskich winogrodników :)
Mam nadzieję, że i my zaprosimy Was kiedyś do Naszej Winnicy, gdzie znajdziecie dobre wino, długie i pełne dygresji opowiastki mojego męża, moje rękodzieło i stadko naszych własnych alpak, merynosów i owiec św. Jakuba… <3



Obejrzyjcie fotoreportaż z winobrania - chciałam pochwalić się, iż jest to mój pierwszy wpis z wyłącznie własnymi zdjęciami ;)




















Komentarze

  1. Pięknie piszesz Małgoś, na nowo ożyły wspomnienia energetycznego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotka, dziękuję! A weekend rzeczywiście napawał energią :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty